czwartek, 10 stycznia 2013

Dobre Anime #3 - D.Gray-Man

          Wiem, że już dawno nic nie napisałem, ale szkoła to jednak dość spory problem, zwłaszcza, jak się chce mieć dobry start w nowej szkole. No ale nic, piszemy :)
Pierwsze trzy openingi
Typ serii: TV
Pełny tytuł: D.Gray-Man
Czas trwania: 103 x 24 min.
Gatunek: przygodowe, steampunk, sci-fi
Rok wydania: 2006
          Dziś troszkę o D.Gray-Man. Jest to tytuł ze 103 odcinkami na koncie, więc nie jest to mało i zalicza się już to tzw. "tasiemców". Anime opowiada o Egzorcystach. Głównym bohaterem jest Allen Walker, czyli młody, piętnastoletni chłopak.  Cóż, nie mogło zabraknąć trudnej historii dla naszego głównego bohatera. Jest on sierotą, którą przygarnął cyrkowy włóczęga imieniem Mana. Opiekun chłopaka jednak po jakimś czasie umiera, a Allen w akcie desperacji przykuwa uwagę Milenijnego Erla. Owy Milenijny go odwiedza i proponuje przywołanie opiekuna na powrót do świata żywych. Chłopiec oczywiście zgadza się i tworzy Akume. Mana jednak przeklina chłopca, a ten go zabija, gdyż posiada wrodzone Innocence. Po  pokonaniu Akumy pojawia się Cross Maria, czyli jeden z generałów Czarnego Zakonu, czyli owej organizacji egzorcystycznej.  Po paru latach treningu Allen ma za zadanie dotrzeć do Zakonu, gdzie poznaje swoich przyjaciół i zdobywa nowy dom. Od tamtej pory wyrusza na różnorakie misje, zarówno sam, jak i ze swoimi przyjaciółmi.
Główna grupa D.Gray-Man
          Zacznijmy od grafiki - nie jest to nowe anime, dlatego grafika  nie powala, jednak nie ma na co narzekać, bo tragicznie nie jest. Podczas oglądania przeważnie nie drażni ona oka, choć czasami mogą wystąpić lekkie niedociągnięcia. Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową, to nie jest źle. Jest dobrze i to całkiem dobrze, bo nadaje odpowiedni klimat  temu tytułowi. Nie jest wyróżniająca się, jednak dobrze dopasowana, a to również jest +. Opening i ending - hmmm... tak naprawdę to jest różnie, bo niektóre są naprawdę niezłe, a jedne są mocno średnie, a nawet może i poniżej. Każdy ma inny gust i innym może się podobać, ale mnie jakoś nie zachwyciły. Fabuła to coś, co jest zrobione dobrze. Ciągle jest coś ciekawego do oglądania, oczywiście dopiero po części odcinków wyjaśniających, czyli od około pięćdziesiątego odcinka. Jest ona prostolinijna, o ile można tak ją nazwać. Co prawda jest robiona według oklepanego już schematu, jednak mi to jakoś wcale nie przeszkadza, a wręcz pasuje.
Allen Walker po 72 odcinku
          Ogółem tytuł jest niezły i polecam każdemu, kto ma za dużo czasu, bo jednak sam musiałem trochę czasu poświęcić na obejrzenie. 
Do następnego :-]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz