piątek, 21 grudnia 2012

Wigilia klasowa oraz sławny Radom


          Cześć wszystkim :] Dziś jest piątek, weekendu początek, a co za tym idzie większość uczniów miała w swojej szkole klasową wigilię, o której będzie w dzisiejszym wpisie. Do tego wspomnę trochę o jakże sławnej już wigilii w Radomiu.
          Jak większości może się kojarzyć, wigilia to taki czas, kiedy siedzimy razem z rodziną przy stole, przed nami rozstawione jest mnóstwo pyszności, przeważnie jest ich 12 + jakieś słodkości, typu placek i inne takie rzeczy. Jest wtedy taki magiczny czas, wszyscy się cieszą, rozmawiają oraz jednoczą. Jednak pojęcie szkolnej wigilii troszkę się różni od tej zwykłej. Na szkolnej wigilii do stołu zasiadamy z koleżankami i kolegami z klasy, gdzie stół, czyli złożone ze sobą ławki, nie zawsze są tak wyrafinowanie obłożone, a także nie uginają się od ciężaru potraw. Na szkolnych wigiliach często jest typowy 4fun i to czasami nawet większy, niż na wolnych lekcjach.
          Sam dzisiaj odbyłem taką wigilię i posłużę się nią, jako przykładem. Na początku oczywiście było całkiem uroczyście, połamaliśmy się opłatkiem i zasiedliśmy do stołu. Już tutaj skończyła się uroczysta atmosfera. Mianowicie prawie od razu zaczęły się przeróżne numery, w większości śmieszne oczywiście. Z początku zaczęło się niewinnie – dokładanie komu popadnie uszek do talerza. Jednak nic nie trwa wiecznie. Poziom został podniesiony z easy na medium i zaczęto dolewać wosku ze świeczek do napojów, jedzenia itd. Mina osoby, która zjadła krokieta z woskiem – bezcenna. Jednak na tym się nie skończyło. Na poziomie hardcore zaczęto z nudów podpalać paluszki. Po spaleniu dało się czuć zapach upieczonej na grillu kiełbasy, co w połączeniu ze smrodem spalenizny dawało niesamowity smrud. Dalej już nie było zbytnio nic ciekawego. Jedyne co potem było warte podniesienie głowy znad talerza, to klasowe sweet focie. A potem to już do domu, bo gdzie by indziej.
Wigilia w Radomiu.
          Co do sławnej wigilii z Radomia, to na pewno każdy już wie o co chodzi, ale jednak napisze o tym, bo po prostu mam taki kaprys >.< No więc: śmiech na sali xd Po prostu tego nie da się tak opisać.... nie ważne ile razy to oglądam, to za każdym razem idzie się posikać ze śmiechu :D Jedyne co napiszę, to to, że to była akcja zorganizowana pt. „Zbyszko”. No i oczywiście pozdrowienia dla pani, która zauważywszy kamery opamiętała się i nie „capnęła” <śmiech> czegoś ze stołu, tylko postawiła przewrócony znicz.
Gorąco pozdrawiam, Takeshi xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz